Cytuj:
Oryginalnie napisane przez MatiCFC
Ja uwielbiam wpierw obejrzeć film, następnie dopaść książkę. To naprawde świetne, i wyobraźnia fajnie działa "podpowiadając" gdy się jakiegoś fragmentu, lub lokacji gdzie dzieje się akcja, nie zrozumie.
No i fajnie się porównuje.
|
Powtórzę argument kolegi wyżej. Twój sposób jakby ogranicza wyobraźnię, przyjmujesz wizję reżysera. Jeżeli nie rozumie się książki to znak, że albo nie potrafi się dobrze rozumieć tekstu, albo mamy za małą/wolną wyobraźnię.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez MatiCFC
Swoją drogą moja ulubiona para Film+Książka to Fight Club/ Podziemny Krąg.
|
Hmm. Książka cudowna, film dobry. 1/4 jakby nie patrzeć jest ucięta, lub zmieniona. Aczkolwiek całej trójce za role należą się Oscary. Jedyne, co szczególnie podobało mi się w filmie to tekst Marli "nie miałam takiego pieprzenia od podstawówki", strasznie mnie rozbawił ;d. Brakowało jednak tej true narracji narratora. 'Oszust. Oszust. Oszust.' Kwestia gustu.
Osobiście wolę książki. Filmy jak już wyżej mówiłem są 'niedoskonałe' i narzucają nam wersję reżysera. Ciekawostka; Thomas Harris, ten od Milczenia Owiec, nie obejrzał adaptacji tej właśnie książki. Powód już podałem. Michael Ende, ten od 'Niekończącej się opowieści' również.
Kwestia szybkości odbioru, film trwa 2h, przeczytanie książki kilka dni. Polecam 'Kurs Szybkiego Czytania' Pana Jarosława Niekrasza. Z 200 słów/minutę wskoczyłem na 2600+/minutę. Jestem zadowolony, lekturę przeczytam na lekcji, dużo czasu się zyskuje.