Mieszkam w Toruniu,
Miasto ok 250 tysięcy ludzi z czego 20 tysięcy to studenci.
Internet w domu mam z kablówki (2mbit/1mbit)
(moim dostawcą jest jeden z największych w Toruniu dostawców - Firma ma pokrycie Torunia ok 70% + wiochy obok Torunia też)
Po 17~18 do ok 23 ElfBot pokazuje po 700 pinga nie da rady się ruszyć, co chwile kick albo taki długi freeze.
(Dostawcą internetu do mojego dostawcy internetu jest Uniwersytet Mikołaja Kopernika)
2 Sprawa to iPlus (modem Huawei E630 7,2M

mam taki fart że BTS Plusa jest ok 600 metrów od mojego domu,
zasięg jaki łapie to od 3 do 4 kresek HSDPA, Ping na Candi oraz innych serwerach w Tym tez USA, to w granicach 100~200.
Wszystko chodzi płynnie, do czasu.
Siec 3G w Polsce jest na takim poziome że zrywa jak "mocniej wiatr" zawieje.
Internet w Polsce to jest Fail,
Wiele firm obecnie nawet reklamuje Internet o 1MBit, i piszą że jest to bóg wie co. za iPlusa płace 110 zł za miesiąc i to za 4GB transferu w obie strony,
W UK w Orange 8 Funtów za nielimitowany dostęp, w 3-GSM w UK bodajże 5 lub 6 Funtów na miesiąc również nielimitowany dostęp.
Już nie mówi o kosmicznych cenach internetu "domowego" w Polsce.
Kraj ~40 mln ludzi, a wiocha jeszcze raz wiocha, drogo, słaba infrastruktura sieci, jak padnie jakiś serw przez który idą pakiety to nie ma żadnych zastępczych etc.