Kiedyś w Magazyn Football czytałem fajny artykuł, gdzie wypowiadał się trener San Marino i mówił, że w profesjonalnym światku piłkarskim nikt się z nich nie śmieje oraz, że najlepsi trenerzy świata szanują ich za wolę walki i gdy jest okazja na jakiś spotkaniach, losowaniach itp to starają się podrzucić jakieś wskazówki nawet. Przecież ileż można przegrywać? Inni na miejscu tego trenera czy też piłkarzy już dawno by to pierdolnęli w kąt i przestali się przejmować jakimś tam footballem.
I szkoda, że akurat tak sobie trafili, że Polsce zależało na dorobku bramkowym. Sądzę, że gdyby Polsce na bramkach nie zależało to by im spokój dalali przy około 5:0.
Ostatnio edytowany przez Calen Futh - 02-04-2009 o 07:22.
|