Cytuj:
Oryginalnie napisane przez eerion
Osoby od dzieciństwa wychowywane surowiej mają o wiele "sztywniejszy" kręgosłup moralny.
|
A teraz zdefiniuj "surowsze wychowane". Czy wlicza się w nie lanie dzieciaka po dupie kablem od telewizora za nieodrobienie zadania domowego?
Wychowanie może być albo dobre albo złe. Jeśli dzieciak nie popełnia przestępstw, ani sami rodzicie nie popełniają przestępstwa znęcania się nad dzieckiem (np. bicie kablem przez łeb) to wychowanie można uznać za dobre. Natomiast jeśli chodzi o to, czy dziecko chleje, ćpa, prostytuuje się czy jest gejem - to są rzeczy zmienne i względne w odbiorze przez społeczeństwo. Ja np. bym chciał (i będę w miarę możliwości do tego dążył), żeby moje dziecko zamiast alkoholu (jeśli już coś musi ćpać) paliło trawę. Czy wg Eeriona to wychowanie jest "dobre", czy nie?
Myśl na dzisiaj jest taka: jeśli rodzice nie znęcają się nad dzieckiem, ani samo dziecko nie popełnia przestępstw, to bardzo proszę, nie wtryniajcie się w cudze życie.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez eerion
jak byłem mały to groźba stłuczenia była dla mnie ważniejsza od jakichkolwiek argumentów.
|
No cóż. Mnie rodzicie nie bili (ani chyba nawet nie grozili "pobiciem"; nikt też niech nie mówi, że klaps to znęcanie się nad dzieckiem) a jakoś wyrosłem na "człowieka ze sztywnym kręgosłupem moralnym".