No, nieco nie rozumiem tej nagonki na tych co nie lubią WFu. W sumie sam do nich należę, moja sprawność fizyczna pozostawia nieco do życzenia - ta, pewnie jestem nerdem/kujonem/złamasem

Ale przecież równie dobrze mógł bym powiedzieć, że nie rozumiem tych co nie lubią matematyki. Przecież to królowa nauk, uczy logicznego myślenia i w ogóle - a przecież bez tego w życiu sobie nie poradzisz... A czy nazywam każdego, kto nie lubi matematyki kretynem (możliwe, że miałbym trochę racji <ironia>)? Mówicie, jakby sprawność była najważniejsza - "musk" tylko dodatkowy... Niestety, z czasów kamienia łupanego już wyrośliśmy i same mięśnie nie wystarczą.