Oglądam Higarushi, i im dluzej to robie, tym mniej rozumiem. Mimo sporych zalet serii, odnosze ciezkie wrazenie, ze tworcy skupili sie tylko na emocjach widza, a fabule zrobili delikatnie na odwal sie, bo nie sklada sie to do kupy ani troche. Chyba ze koncowka cos w tej kwestii zmienia. Jak narazie, im dluzej przy tym siedze, tym mniej kapuje.
__________________
Va'esse deireadh aep eigean...
|