To mnie zaskoczyłeś, ale sam pytałeś:
- Kiedyś z kumplem podpaliliśmy taką niewinnie wyglądającą budeczkę(nie wiem co to jest;p, jakaś wentylacyjka coś..) od Biedronki, która została zaknięta dużo wcześniej, zrobiliśmy to husteczką higieniczną, w końcu przyjechała straż pożarna wyrwała kratki i zgasiła.
- Poslziśmy z kolegami na sanki w 3 klasie bodajże na sanki, ale nie, nie na małą górkę, poslziśmy do praku gdzie był ostry zjazd po lodzie zakończony drzewem i w 3 ;P, resztę mozecie sobie dośpiewać, albo powiem. Zeskoczyliśmy z sanek, ale dużo z nich nie zostało ://.
- Jechaliśmy w te wakacje do mojego brata(40km) na rowerach, gdzieś w środku trasy jechaliśmy po stromym zjeździe pszy autostradzie, mój niewyrzyty kolega krzyknął "Z drogi! Uwaga!", no to 2 kumpel obok mnie zpanikował i zepchnął mnie na barierkę. Fajnie jechać 20km do domq z wykrzywionym kołem wypadającym z roweru jeszcze na dodatek praiwe po ciemku, ślady mam do dziś i prędko chyba nie zejdą.
- Kiedyś jak byłewm mały to gonił mnie upity murzyn, który potykał sie o własne nogi. To nie żart, niby nic, ale potem nie spałem przez kilka nocy...
Ogólnie mam chyba wielkie szczęście, że jeszcze normalnie mogę połazić z kumplami i pograć nawet w piłkę kopaną ;P... Ale teraz część przyjemniejsza:
- z 2 tygodnie temu postanowiłem z kolegą pójść na basen, bez niczego ;P, okazało się, że trafiliśmy na darmową porę, trafiliśmy na miłego ratownika, który nas przepuścił zaraz po tym jak podebraliśmy panią z recepcji darmowe czpei(nie chciały nam dać...). Nawet sobie popływaliśmy

.
Mógłbym jeszcze trochę pospammować, ale myślę, że nie chce mi się więcej pisać.