Koi Kaze obejrzane... Na poczatku - nie jest to dramat, a bardzo dojrzaly romans. Chyba dobrze. Sam efekt poruszanego problemu poteguje sposob rysowania Nanoki, w wiekszosci ujec wyglada ona raczej na podstawowke niz na liceum. No ale, przechodzac do rzeczy. Seria z naprawde dobra fabula, dojrzala (chyba pod tym wzgledem rywalizowac moglaby tylko z Byousoku 5 cm), swietnie zarysowanymi postaciami. Nie ma jakiegos glebszego sensu, czy ukrytego dna, ale porusza specyficzne problemy i zyciowe sprawy. Dzwiekowo jest OK, seiyuu sie spisali (szczegolnie glownych bohaterow), a opening i ending pasuje do konwencji anime. Kreska i animacja nie jest wysokich lotow, nawet jak na piecioletnia serie, ale... w wypadku Koi Kaze mozna to puscic plazem. Jednym slowem, jak ktos znudzony jest schematycznym romansem rodem z ecchi, a potrzebuje czegos wiecej to Koi Kaze bedzie swietnym wyborem.
|