Zobacz pojedynczy post
stary 17-06-2009, 16:31   #106
VonGlikJ
Guest
 

Posty: n/a
Domyślny

Dyskusja na temat Tibii wkręciła mnie aż tak, że musiałem zrobić konto .

Każdy ma swoje zdanie, ja się wypowiem za siebie, co mnie boli w tibii.

A więc zacznę od tego, że grałem w tibie będąc smarkaczem (7.4), naprawdę, narzekałem, bo nie miałem gdzie expić, a jak miałem to nie umiałem;p. Zrezygnowałem, bo mnie kolega wyrolował na pvp serwerze i w party ubił zabierając wszystko co zdobyłem. Zacząłem grać na nowo z bratem, podziwiałem jego osiągnięcia. Pamiętam jego pierwszy plate armor, i mój pierwszy dark helmet za 600gp. Ludzi było w miastach aż tyle, że cały dzień można było spędzić patrząc się w monitor, co kto robi. Ludzie załatwiali swoje sprawy przeważnie sami, a nie jak teraz jest, dzwoni po kumpla 100+, który przyjdzie i będzie wybijać respa.

Wybaczcie, że tak przynudzam, ale dążę do czegoś .

Pamiętam również moje przejście na serwer Astera (non-pvp). Graliśmy w 4, Ja, Brat, Sąsiad i Kuzyn. W tydzień praktycznie miałem już zapełnioną liste vip, nie przez byle kogo, ale przez normalnych ludzi, z którymi można było robić wszystko. Kwestia czasu gdy mój brat zarobił sobie na pacc'a i założył gildie. To było coś ! W GH (Guild Hall o ile dobrze pamiętam) potrafiliśmy siedzieć dosłownie od rana do wieczora robiąc runy i grać w piłkę, szachy lub inne śmieszne rzeczy. Wyższe lvle przychodziły mniej więcej w południe i chwalili się dropami i lvlami.
Każdy miał swój cel. Knight służył do blokowania potworów, Palladyn walił z kuszy i bełtów, a Magowie z run. To było coś, druidzi siedzący w mieście i robiący runy, by je potem sprzedać. Nawet bez konta premium można było wspaniale grać. Każdy przedmiot miał jakąś wartość.

Teraz wróciłem do Tibii... Od razu zniechęciły mnie poty. Już się nie skupuje run leczących od druidow, idzie się po prostu do sklepu i kupuje kilka bp naraz (wcześniej pieniądz miał o wiele większe znaczenie). Ale nic mówię, gram dalej.
Ludzie... Przecież to jest paranoja. Non stop tylko exp i exp. Duże lvle chodzą i się wożą. Gram chyba już 3 tydzień i moja lista vip składa się z 1 kolegi, z którym znam się od lat, czyli nie poznałem żadnego tibijczyka z którym można by było zasmakować przygody.
Wszystkie sale z trollami itd są już puste. Gobliny jedynie są męczone jeszcze, ale to dlatego, że kamyczki się ładnie sprzedają. Myślicie, że gdyby nie było potów było by tak samo ? NIE !!! Magowie i Druidzi robili by runy, by je potem sprzedać - JUŻ TEGO NIE MA !!!
Pytam starej ekipy: czy pograsz ze mną w tibie ? Odpowiadają: nie, nie ma sensu. Pacc teraz to jest wszystko, a byle knight rozwala draga na kilka strzałów, wcześniej mało co knight wybierał się na solo hunty... Teraz to codzienność.

My tworzymy klimat. Macie racje, ale lol omngf rotfl, nie mówcie, że taka zmiana jak wprowadzenie potów czy dodanie ogromnej ilości nowych broni, dzięki którym Mamy poczwarę na kilka szotów, hotkeye z runami itd nie wpływają na grę.

Tekst się pewnie czytało okropnie, mógłbym o przeszłości pisać wiele więcej, bo to co wymieniłem na górze to mała część tego co kiedyś w tibii przeżyłem. Teraz to co przeżywam w obecnym stanie gry umieścił bym w 1 zdaniu.

Ostatnio edytowany przez VonGlikJ - 06-07-2009 o 00:56.