Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Gimlos
Na podstawie własnych obserwacji widzę, że w pokoleniu dzisiejszych 20 - 2x latków zagorzałych przeciwników marihuany nie ma więcej, niż jej zwolenników.
|
Też to widzę. Ale to "przebicie" się do społeczeństwa dotyczy praktycznie tylko marihuany (ilu chciałoby również zalegalizowania amfetaminy, czy innej heroiny?). Przy dobrym wietrze (nie liczmy na "bandę czworga" w sejmie; być może UE postanowi coś korzystnego?) przez to jedno/kilka pokoleń możemy się doczekać realizacji raczej tylko modelu holenderskiego, a nie legalizacji wszystkich substancji psychoaktywnych (co byłoby najlepszym wyjściem). Zresztą i tak lud nie ma nic do gadania. Karę śmierci np.
popiera ok. 77% Polaków, a mimo to nie funkcjonuje. Jeszcze jedno - pełno jest debili (np. na Hyperrealu) którzy sami ćpają, a równocześnie są przeciwni legalizacji. Także nie ma się co cieszyć, że będzie dobrze. Bo nie będzie (obym był w błędzie). Jakby nawet cudem zalegalizowali tylko marihuanę, co większość tu obecnych postuluje (ciekawe dlaczego, bo jest popularna?) to nie uznał bym tego za sukces (jakby zdelegalizowali alkohol i tytoń to wyszłoby na to samo). Sukcesem byłaby całkowita zmiana mentalności ciemnego ludu, który zamieszkuje pewien smutny kraj nad Wisłą. Ku***ca mnie bierze, gdy słyszę: "dopalacze to legalne narkotyki!11!".
Co do statystyk: macie tu
raport CBOSu nt. narkomanii wśród nastolatków. W sumie nic konkretnego z niego nie wynika, poza kilkoma śmiesznymi wpadkami, ujawniającymi niewiedzę ankieterów i kinderćpunów (niezaliczenie DXM do "środków przeciwkaszlowych" czy też opinię 60% dzieciaczków, że owe DXM jest niemożliwe/trudne do skombinowania (sic!)).