Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Pix888
Ktoś jeszcze po tych wszystkich wypocinach ma ochotę "dyskutować' z tym człowiekiem? Jeszcze te zaprzeczenia jakoby narkotyków nie używało się w celach medycznych, albo że zatruwają one nasz organizm nic nie dając w zamian.
Mi osobiście niedobrze się już robi czytając cytrynowego.
|
Ja mam ochote z nim dyskutowac, bo a)dyskusja dobrze wplywa na szare komorki i rozwija czlowieka b) bawia mnie jego niektore argumenty, szczegolnie te, ktore odeprzec moze nawet wikipedia
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Cytrynowy
Cóż, to chyba wiadome, że na taki temat nic się nie zdziała, bo jest was więcej, a skoro wypowiadam się na tematy o chorych osobach, to sam też pewnie mam nie po kolei w głowie.
|
To nie o to chodzi - ja bylbym sklonny przyznac ci racje w jakiejs kwestii czy uznac, ze w czyms sie pomylilem. Problem lezy tutaj, ze nie potrafisz przedstawic takich argumentow, ktore przekonalyby przeciwnika danej teorii.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Voon
No tak, Kojotes ma dyplom z psychologi i wieloletnie praktyki. Dodatkowo jest autorem wielu uznanych prac.
Ile można powtarzać? To nie rodzice krzywdzą te dzieci tylko społeczeństwo. Głupie, samolubne, uprzedzone społeczeństwo.
|
Wcale nie trzeba miec doktoratu z socjologii (i nie chce mi sie wertowac ksiazki, by podac ci dokladny przyklad

), by stwierdzic, ze spoleczenstwo zawsze ma wplyw na rozwoj osoby, ktora w tym spoleczenstwie sie znajduje - jesli w rodzinie ojciec bije swoje dzieci, a matka bedzie sie na to godzila, to w znacznej czesci przypadkow te dzieci rowniez beda stosowaly metode "twardej reki" w stosunku do swoich dzieci. Dzieci wychowane w ultrakatolickiej rodzinie czesto tez staja sie ultrakatolikami, a dziecko ateistow zdecydowanie rzadziej staje sie praktykujacym chrzescijaninem niz dziecko praktykujacych chrzescijan. Oczywiscie nie swiadczy to, ze dziecko wychowywane przez homoseksualistow zawsze bedzie gejem/lesbijka, ale prawdopodobienstwo, ze zaakceptuje i przyjmie jak wlasny wzorzec rodziny homoseksualnej, jest wieksze.
I taka ciekawostka - najlepsza forma akceptacji homoseksualizmu w polskim spoleczenstwie jest zaprzestanie parad, wiecow gejowskich, happeningow itd. W socjologii istnieje tzw. prawo Simmla-Cosera (od Georga Simmla i Louisa Cosera), ktore mowi o tym, ze dzialalnosc grupy, bedacej negatywna grupa odniesienia dla jakiejs spolecznosci, nie prowadzi do akceptacji dzialan tejze negatywnej grupy - co wiecej, zachodzi efekt przeciwny. Przenoszac to na polskie warunki - grupa bedaca negatywna grupa odniesienia (w tym przypadku homoseksualisci) przez swoje nachalne dzialania prowadzi do tego, ze w grupy nie-lewackie, prawicowe, religijne (chrzescijanskie, muzlumanskie itd) wrecz zwieraja swoje szyki i prowadza zdecydowanie ostrzejsza polityke w stosunku do grup negatywnych niz prowadzily wczesniej. Dodatkowo moze wystapic sytuacja, w ktorej osoby o pogladach centro-prawicowych badz prawicowych, ale nieuczestniczace w konflikcie dolacza sie wlasnie do grupy zwalczajacej homoseksualistow... Podobnie jest w moim wypadku - to, czy ktos jest w zwiazku homoseksualnym mnie nie interesuje. Denerwuje mnie jedynie propaganda, usilne wmawianie mi, ze takie zwiazki sa normalne, a takze roznego rodzaju marsze - przez takie dzialanie bardziej popieram prawicowcow.