Cytuj:
	
	
		
			
				
					Oryginalnie napisane przez  Wielkimanitu
					 
				 
				Jeśli chodzi o średniowiecze, to "cywilizacja chrześcijańska" jest jak najbardziej na miejscu; to właśnie wtedy religia konsolidowała Europę. I można założyć, że gdyby nie chrześcijaństwo, tylko np. islam zdominował Europę (co jest bardzo dobrze opisane w  tej książce), ta Europa rozwijałaby się znacznie gorzej. Ergo: religie jakichś wpływ na rozwój państwa mają. Tam, gdzie był/jest islam - jest gorzej, tam, gdzie katolicyzm - lepiej.  
			
		 | 
	
	
 Teraz tak jest, kiedyś było inaczej. Może to co najwyżej być argumentem za lepszą organizacją danej religii albo tym, że jest lepsza w sensie bardzo pragmatycznym. W świetle tego, co mówisz, nie ma czegoś takiego jak świecka kultura, cały świat jest podzielony między religie. Któraś z nich *musi* wobec tego dominować i świadczy to jedynie o tym, że jest lepiej przystosowana do panujących realiów. Należą jej się za to brawa, ale z bogiem ma to niewiele wspólnego.
[dodane po edycji: ]
A, no i powiedz mi, czy Bóg się pomylił umieszczając Arabów w części świata najbogatszej w ropę?
	Cytuj:
	
	
		| 
			
				Było dokładnie odwrotnie. To właśnie chrześcijanie zaszczepili, w różnych proporcjach, swój model kulturowy, i to dzięki temu Japonia dzisiaj jest, tam gdzie jest.
			
		 | 
	
	
 Bzdura. Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
	Cytuj:
	
	
		| 
			
				Dopisek: nie dotyczy Boga, z definicji nieweryfikowalnego metodami naukowymi.
			
		 | 
	
	
 Nie ma innych metod, którymi można by cokolwiek weryfikować.
	Cytuj:
	
	
		| 
			
				Nie miała. Dopiero w XVI w. przewaga Chrześcijaństwo nad innymi kulturami stała się wyraźna. W każdym razie średniowieczny rozwój Europy to zasługa przede wszystkim wykształconych duchownych.
			
		 | 
	
	
 Nie chcę się czepiać szczegółów, ale w XVI wieku średniowiecze było już przeszłością. I to prawda, wtedy chrześcijaństwo zaczęło rzeczywiście dominować. To jest też czas, w którym po raz pierwszy pojawiały się głosy nie tyle anty-, co niereligijne.
Tylko co masz na myśli przez tę "dominację"? Ekonomiczną? Naukową? Kulturową? Niezależnie od tego, co odpowiesz, cała ta "cywilizacja europejska" była oparta na tym, co wypracowali myśliciele i artyści antyczni. Duchowni jedynie podtrzymywali tę wiedzę i przekazywali ją następnym pokoleniom duchownych.
	Cytuj:
	
	
		| 
			
				Nie jestem katolikiem. Co do interpretacji Biblii, to ustala ją UNK - a nie jak u protestantów każdy chłopek - i jakoś się złożyło, że część tekstów to metafory. Ale czy to źle? Czy to źle, że katolicy nie są kreacjonistami?
			
		 | 
	
	
 Nie wiedziałem, kto ustala. Ciekaw jestem, na jakiej podstawie. Nie żeby też Kościół miał jakiś wybór, musi dostosowywać się do postępu nauki, żeby zachować twarz.
	Cytuj:
	
	
		
			
				Sekularyzacja? Taka następowała sekularyzacja, że aż do 2000 roku luteranizm był wyznaniem państwowym w Szwecji. 
Zdecydowanie poziom ateizmu nie ma związku z dobrobytem.
			
		 | 
	
	
 Jeśli mówisz o Szwecji, to czemu nie przytoczysz danych, ilu jest tam ateistów/agnostyków (46-85%)? Bo napisałeś to tak, jakby to był bardzo religijny naród. Ale ja też nie uważam, żeby poziom ateizmu miał związek z "dobrobytem" i nie przypominam sobie, żebym coś takiego mówił.
	Cytuj:
	
	
		| 
			
				Bóg katolicki to nie Bóg deistyczny - może ingerować w świat. I tak zaingerował, że pomaga swoim owieczkom. To chyba logiczne?
			
		 | 
	
	
 Nie, traktowanie tego jako argumentu jest absurdalne. W takim razie za każdym razem, kiedy Kościół poniesie w jakiejś sprawie klęskę, to znaczy, że Bóg się zagapił?
	Cytuj:
	
	
		| 
			
				W matematyce? Jeśli kiedyś odkryje się inteligentne istoty pozaziemskie, i będą one posługiwały się zrozumiałą dla nas matematyką, to będzie to punkt dla teizmu - Bóg stworzył uniwersalny język do opisywania swojego stworzenia.
			
		 | 
	
	
 Nie, to będzie punkt dla ateizmu, bo po raz kolejny pokaże, że nie jesteśmy pępkiem wszechświata i najwyraźniej bóg postanowił zabezpieczyć się, w razie niepowodzenia na Ziemi, jakąś alternatywną inteligentną formą życia.
Poza tym istoty pozaziemskie musiałby posługiwać się taką matematyką, bo tylko ona skutecznie opisuje otaczający nas świat. Zresztą dlaczego uzasadnianie piękna czy złożoności świata mówiąc, że pochodzi od boga, miałoby mieć większy sens niż stwierdzenie, że *po prostu* jest? Dodawanie dodatkowego bytu jest nie tylko niezgodne z zasadami logiki (brzytwa Ockhama), ale i ze zdrowym rozsądkiem.
	Cytuj:
	
	
		
			
				
					Oryginalnie napisane przez  Wielkimanitu
					 
				 
				Wyjaśnij mi rolę konstruktora zegarków w tym, że zegarek działa, jest logiczny/spójny, bo takie mówienie, że skoro jest to na pewno to zasługa zegarmistrza - naiwne, co najmniej. No chyba, że po prostu źle Cię zrozumiałem. 
			
		 | 
	
	
 Oklepany przykład. Teoria ewolucji doskonale wyjaśnia, jak z prostych elementów mogą powstawać układy bardzo złożone, takie jak ludzie.
No i w czym pomaga tu Bóg, istota jeszcze bardziej skomplikowana, która też wymaga jakiegoś wyjaśnienia? Co on rozwiązuje?
Domyślam się (po wybranym przez Ciebie przykładzie), że czytałeś albo chociaż przeglądałeś jakąś książkę Dawkinsa. Jeśli tak, to nie powinienem musieć Ci tego wszystkiego tłumaczyć.