Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Draggy_Slayer
wiesz, ja uwazam, ze jesli nie umiesz czegos udowodic to tego nie ma.
|
Przychodzisz do domu i widzisz, że ktoś upiekł ciasto, na stole leży kartka z nadrukowanym napisem: "Ciasto zostało upieczone i położone na stole - mama" Skąd twierdzenie, że do domu nie wszedł tajny oddział cukierników, który piecze ciasta w domach swoich ofiar? A może ciasto samo się upiekło na skutek reakcji łańcuchowych po przewróceniu się radia stojącego na parapecie? O dziwo, ciasto smakuje całkiem w pyte!
Idąc Twoim tokiem myślenia ciasta w ogóle niema.
Albo jak sobie udowodnisz, że jesteś synem swojej matki? Dla dobra Twojej psychiki dokumenty w szpitalu zostały przekłamane (przy pomocy koperty), podobieństwo między tobą i twoim rodzeństwem oraz między twoją "rodzicielką" to czysty przypadek. A każdy, kto może coś w tej sprawie wiedzieć - milczy.
Kminisz aluzję?
Podsumowując niemachujawewsi, że świat powstał przypadkowo, bez ingerencji jakiegoś inteligentnego bytu.
@down
[idiotfriendly]
Czyli jednak nie kminisz. Ciasto = ziemia, kartka = biblia, ktoś kto napisał kartkę = ten kto wie o tym, że upiekł to ciasto, (fakt, iż kartka została popisana drukiem włącza drukarkę/maszynę(drukarka/maszyna = "narzędzie, które napisało na kartce = ludzie piszący biblię) do pisania) Dobry smak ciasta = np. prawidłowe funkcjonowanie praw fizyki.
[/idiotfriendly]
A drugi pokazuje jak skrajne jest myślenie ateistów, jeżeli nie widzisz podobieństw...nie chce mi się tłumaczyć
W sumie powinienem tłumaczyć przykłady od razu, bo na tym forum trzeba tłumaczyć niektórym jak osłom.