Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Draggy_Slayer
i tu kolejny zastanawiajacy mnie fakt dlaczego zeby osiagnac "zbawienie" nie mozna byc poprostu dobrym kolesiem? czyli co ja moge robic najpaskudniejsze rzeczy ale wyspowiadam sie z tego i bede zalowal za grzechy, a jakis czarny pan w jungli amazonskiej ktory wszystkich bialych ktorych widzial zjadl, nie pojdzie do "nieba" bo nie mial okazji poznac tego boga?
2 sprawa to spowiedz, ostatnio z moja dziewczyna o tym rozmawialem bo chciala mnie namowic, z tym ze, ilu z was wyspowiada sie z masturbacji, sexu przedmalzenskiego, palenia marihuany czy papieroso, picia alko (te dwa jesli jestescie przed 18stka) bo ja nie, a to grzech wiec jesli sie z ztego nie wyspowiadacie, spowiedz jest niewazna, jesli sie wyspowiadacie a bedziecie dalej tak robic to spowiedz jest rowniez niewazna, gdyz jednym z jej warunkow jest zal za grzechy i obietnica poprawy, a o jakim zalu za grzechy moge mowic spowiadajac sie z uprawiania sexu z moja kobieta (ktorego za grzech nie uwazam) skoro zrobie to samo wieczor czy dwa po spowiedzi?
|
Raczej nikogo nie zagniesz swoimi wątpliwościami : <
1. Nikt na dobrą sprawe nie wie, jak Bóg wybierze zbawionych i potępionych, ba, istnieje nawet teoria, że Bóg zbawi wszystkich bez wyjątku. Co do tego "murzyna z dżungli", to każdy dobry człowiek (mówiąc dobry mówie o takim, który przestrzega raczej globalnych zasad moralnych [np, nie kradnij, nie zabijaj itd.] zostanie przez Boga zbawiony, niezależnie czy poznał katolicyzm czy nie.
2.Tak, to co napisałeś to prawda, ale nie rozumiem jakiej odpowiedzi chcesz żebym udzielił? Bo nie zadałeś nam na dobrą sprawe żadnego pytania. Btw. ja, osobiście, spowiadam się ze wszystkich grzechów, które zapamiętałem.