Skończyłem dzisiaj Shadow Star Narutaru. Seria trudna, chociaż spodziewałem się czegoś... mocniejszego. Fabularnie porażka - główny wątek nagle się urywa i koniec końców nic nie zostaje wyjaśnione. Sam koncept natomiast nie jest zły, można powiedzieć, że to wersja gore pokemonów. Co do poszczególnych wątków (np. zemsty), nie są jakieś specjalnie ciekawe (sama zemsta została przedstawiona lepiej w chociażby Jigoku Shoujo), ale niektóre sceny są mocne (
chociażby jak rozrywanie dziewczyny od "środka", nawet jak ujęcie jest tylko cieniem). Poza tym, nic specjalnego. Spodziewałem się czegoś co zostanie w pamięci razem z cytadelicznym uczuciem - nic z tych rzeczy. Dlatego... ściągam Lain

A teraz oglądam coś na odmóżdżenie - TLR.