Kto się śmieje, ten się śmieje ostatni.
Sprzedawałem itemy. Miałem do sprzedania kupę śmieci i 6 gss. W depocie miałem 26 gss, ale tylko 6 na sprzedaż. Zdecydowałem, że będę ignorował wszystkie oferty nie zaczynające się od "hi", "hello" lub innego powitania. I tak przeleciało 36 ofert. Jeden z gości (nazwijmy go Koleś 1 zaczął mnie wyzywać od idiotów, noobów itd. (bo się nie odzywałem, a bardzo mu zależało na moich 6 gss). W końcu odezwał się drugi koleś (Koleś 2)- powiedział "hiho". Powiedział, żebym sprzedał Kolesiowi 2 gss. Powiedziałem, że tylko osobiście. Dalej marudził, więc go zignorowałem. Koleś 1 i Koleś 2 od 15 minut wyzywają mnie i spamują. W końcu wpadli na genialny pomysł. Zalogowali się na noob chara (kolesia 1 lub kolesia 2)- Kolesia 3. Koleś 3 grzecznie się przywitał, przyszedł kupić gss. Dobrze wiedziałem, że to jeden z nich, poznałem po zadziwiająco wysokim poziomie komunikatybilności w języku angielskim. Mimo to sprzedałem gss wiedząc co będzie się działo dalej. Sprzedałem 6 gss. Nagle Koleś 1 i Koleś 3 zaczynają mnie wyzywać od noobów itd. W końcu podchodzę do Kolesia 1 i pokazuję mu na trade 20 gss. A na priv odzywa się Koleś 2 i nazywa Kolesia 1 noobem i idiotą, a koleś 1 sam siebie nazywa noobem i idiotą. A ja z uśmiechem na twarzy, bardzo kontent daję im pernamently ignored. Na drugi dzień loguję się i pisze do mnie koleś 4. Chce kupić gss, oczywiście grzecznie, wszystko, ale to wciąż ten sam poziom angielszczyzny zdradzał jego intencje. Mówię kolesiowi, że gss tylko własnej gildii sprzedaję. Oczywiście zaczyna spamować i wyzywać.
Ahh... Nie muszę, chyba, mówić, że to Polacy?
Pamiętajcie! Bądźcie grzeczni, nie będziecie musieli się poniżać, żeby kupić kilka gss.
|