Hm, jeśli mieszać w to fizykę kwantową czy teorię innych wszechświatów (na zasadzie, że wszechświat A to np. ten w którym akurat jesteśmy, wszechświat B różni się od A tym, że w 1889 pewna mucha poleciała o dwa stopnie w innym kierunku, zaś we wszechświecie C w ogóle nie istnieją ludzie ani muchy bo ewolucja potoczyła się inaczej) można dojść do ciekawych wniosków... Ostatecznie wychodziłoby więc na to, że rację mają ateiści i dusza nie istnieje, a nasza świadomość to tylko impulsy elektryczne w mózgu... Ale i tu da się coś wtrącić, bo np. kiedyś wymyśliłem, że do jednego absolutnie najmniejszego możliwego elementu materii (niepodzielnego) te wszystkie impulsy itp. się zbierają i tam właśnie jest świadomość. Po śmierci nie masz już żadnych zmysłów, więc właściwie śnisz. I śnisz to, co wierzyłeś, że będzie z tobą po śmierci.
Chociaż ja osobiście uważam, że dusza jest ściśle związana z ciałem i mózg to taki mostek pomiędzy nimi. Nawet jeśli masz amnezję i nie pamiętasz nic, to dlatego, że twój mózg nie może sobie tego przypomnieć - w duszy ta pamięć nadal jest, z tym że nie możesz sobie jej przypomnieć, bo jesteś związany ciałem, więc możesz przypomnieć sobie tylko to, co jest zapisane w mózgu (mózg więc to taka pamięć RAM ;D). Po śmierci dostajemy wolność. Kara za grzechy jest nieracjonalna na swój sposób... Bo jeśli ktoś szczerze żałuje, no to chamsko i niesprawiedliwie byłoby jeszcze karać, jeśli ktoś zaś nie żałuje, to pewnie dlatego, że miał motywy, albo nie rozumie czemu niby to co zrobił, miałoby być złe.
|