A ja jak GA grało poszedłem na jedzenie do Kryszny, nie przepadam za nimi. Później chwila w namiocie, żeby odpocząć przed pogo na Korpiklaani (szczególnie ze względu na nich pojawiłem się na Woodstocku) i ten deszcz lunął. Na szczęście jak leśnicy skończyli grać pierwszy song, to trochę się uspokoiło i w pół minuty ze stoku zleciałem pod samą scenę. Po koncercie stwierdziłem, że rozjebali wszystko co było na festiwalu.
|