Ja nie powiem nadal nie jestem "Dojrzaly" ale glupich rzeczy nie robie.No...
Dobrz robie.I robilem.I bede robic.Dobra zaczynam.
Mialem 10 lat.To byl dzien przed dniem kobiet.Chlopaki z klasy idziemy po slodycze.Problem 1.Nie mamy w co je wlorzyc.Te "ładne" torebki kosztowaly prawie tyle samo co slodycze

.No to idziemy do supersamu i zawalilismy pare.Jej jak to biednie wygloda jak dajesz przy klasie (to byla skladka ale tylko takie nasze grono moich kolegow[inni nie chcieli dac])torebke z zatoki

.Problem 2.Z zebranej forsy część kupiła sobie lody.To ja oczywiscie

.Plan byl taki:jedni po batony i soczki drudzy po lizaki i jakies cukierki.Ja bylem w lizakach z 2 kumplami

.Ale zamiast kupic jakies slodycze poszlismy z kumplami nad wisle.A byla zima.Kry... Jak ja lubilem skakac po krach.Ale juz nie lubie

Wpadlem po brzuch

. Jak wyszedlem i wylalem wode z butow byla ogolnie beka.Patrze a tu idzie sąsiad z gory.Taki dziad stary co o wszystkim donosi.Mysle:Juz po mnie.Ale nie zauwarzyl mnie.I idzie 2 ekipa ze slodyczami i beke ze mnie jadom.A ja sie rodzicow balem i po 3,5 godzinie wrocilem.
Teraz jak jeszcze zimniej bylo i lod byl chodzilismy na plaze na takie slizgawki zakrencone

i se po oblodzonych zakretach zjerzdzalismy

i zaczelismy z 4 metrow skakac na wisielca z gory.I nikt sie nie polamal
w 2 klasie 2 razy podpalilem smietnik z moim kolegom z klasy i raz nie trafilem i mu za koszule wpadlo

ehhh. bylo nie milo
NARA I POZDRO