Ja na ten przykład powiem, że jak byłem ze znajomymi w Jarocinie, to znaleźliśmy fajne miejsce na rozbicie się. Jak namioty były już postawione, to jakaś babcia przyjechała na rowerku i powiedziała, że mamy się wynosić, a ona jedzie po policję. No i po 2 minutach wróciła z policją. Wy- jotpeki zeroprocent- pewnie byście pomyśleli, że zaraz was siłą wyrzucą z prywatnego terenu, ale nie. Wytłumaczyliśmy im jak normalnym ludziom (a nie jak "tym złym"), że chcieliśmy się po prostu tu przespać i nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to prywatny teren, a oni pomogli nam negocjować z tą babką i ostatecznie zostaliśmy tam przez 3 dni.
|