Szczerze to obydwie strony (D, P) ssą po części. NIE WSZYSCY, tylko jednostki, które były bite w młodości przez starych lub dzieci w piaskownicy i teraz muszą się odstresować.
Mam kolegów dresów, którzy pomagają babciom zakupy nieść (sic!) i znam też takich, którzy potrafią wpierdolić za to, że dzisiaj jest ostatni wtorek tygodnia.
Na woodstocku dwa lata temu spotkałem po prostu zajebistych policjantów, nie będę się rozpisywał w szczegóły, chociaż mogło być gorąco. Z kolei kolega kilka dni temu dostał na dyskotece ostry wpierdol za to, że nie miał przy sobie dowodu osobistego. Wywieźli go na przedmieścia, pobili w 3 i pojechali. Nie musicie wierzyć, nie zmuszam.
Osobiście nie nienawidzę policji jako ogół, jest przydatna i to bardzo. Gdyby nie ona to miałbym już nóż w plecach, a 90% koleżanek miałoby drugie dziecko z gwałtu. Taka prawda, ludzie to nie przyjazny dla siebie gatunek. Gardzę tylko tymi "evil". Tak samo z dresami. Nie można żyć stereotypami, o.
|