Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Lasooch
Mniej więcej tak przez 7 i pół godziny w przemoczonych ubraniach... to mniej-więcej połowa 'przedziału' (przestrzeń między końcem wagonu a wyjściem z wagonu), druga połowa tak samo wypchana, siedziałem oparty o drzwi między wagonami i ciągnęło mi zimnem po plecach, za mną w miejscu między wagonami ktoś spał a za nim to samo co u nas 
|
Marudzisz, przez połowę podróży z Gdańska spałem na stojąco (stałem tylko dlatego że nie było gdzie upaść), dopiero po 6h mogłem wygodnie rozłożyć się w przerwie między wagonami, ułożyć głowę na kartonach po pizzy a zmarznięte nogi ogrzać w pustym kubełku z KFC (podziękowania dla chłopaków za sponsoring prowiantu)... A konduktorzy mili, chyba rozumieli trudności "dnia wczorajszego"
