Nie będę się bawił w cytowanie, bo ręce opadły po prostu, ale kochany Albertusie, na jakiej zasadzie oceniasz po większości skoro znasz tylko mały odsetek? Równie dobrze mogę powiedzieć, że większość kibiców to chuligani i recydywiści, bo widziałem takiego jednego co się rzucał.
W ogóle co to ma być? Że niby nie można gdzieś podejść, bo cię za to zleją? Więc niech szanowni kibice nie podchodzą do mnie, bo ich pozwę. Ma to taki sam sens jak "nie podchodźcie tu bo dostaniecie wpierdol".
Ja tu widzę jakiś problem społeczny, czemu im więcej mówicie, tym bardziej kibic = bandyta?
|