A ja wam opowiem ciekawą historyjkę \o/. Trzymać się.
Otóż dawno dawno temu na Proroku (dawny rook) była wojna między ludźmi i potworami Trolle Orki Minosy itp.
Niestety to nie było ostateczne zło. Wszystkim władał sam Szatan.
No i podczas tej bitwy ta zua strona przegrywała bo ludzie mieli super pr0 i w ogóle masakryczny miecz który idziesz i od same spojrzenia zgon.
W końcu książę piekieł się w*****ł i rozkazał swojemu słudze o imieniu Fury wykraść główny miecz dzięki któremu któremu inne istniały u ludzi.
Zaczął się masakryczny atak na miasto ludzi. Zostali odcięci od posiłków i niestety miecz został wykradziony.
Bóg patrzący na to wszystko zdecydował się wysłać swojego posłańca o imieniu Sword.
Ten wyruszył z poszukiwaniu tego miecza i samego Fury.
Po paru dniach poszukiwania znalazł ich siedzibę głęboko pod ziemią w najciemniejszych piekłach.
Posłaniec o imieniu Sword wrócił do Boga i zdał raport. Ten zdenerwowany rozkazał mu ten miecz odzyskać.
Niestety to nie było łatwe. A Tym czasem nasz bohater o imieniu Fury próbując nieskutecznie zniszczyć ten miecz powędrował do neutralnego druida o imieniu Rook który powiedział mu, żeby go odciął od reszty wyspy. Ponieważ jego moc działa tylko na jego ziemiach.
Tak więc nasz Fury szukając odpowiedniego miejsca został zaatakowany przez ludzi którym dowodził mężny wojownik o imieniu Gaard.
Rozpętała sie bitwa. Fury przyzwał swoich sługusów którzy poradzili sobie z armią ludzi. A Gaard'a zabił sam Fury.
Fury Dalej podążał do tego odpowiedniego miejsca znalazł niewielką górę na której mógł ulokować ten miecz.
Górę od reszty wyspy łączył tylko nie wielki łącznik który pomieści 1 osobę na raz.
Gdy już położył ten miecz. Obtoczył go kamieniami, żeby było trudniej go zabrać.
Te owe kamienie maskowały ów miecz.
Niestety. Nasz super hiroł wysłaniec Boga o imieniu Sword przeszkodził mu w tym. Rozpętała się walka między nimi.
Nasz druid o nazwie Rook dowiedział się o co chodzi Fury'owi a, że jest człowiekiem chciał temu zapobiec.
Więc rozwalił tamę przez którą przelała sie woda. Ta ów woda podążyła do tej góry na której walczył Sword i Fury.
Fury w desperacji powiedział: Nigdy nie przejdziesz tędy"
Rozjebał ten łącznik (wiecie scena z Władcy pierścieni) akurat wtedy wleciała ta cała woda i obaj wpadli do wody i ślad o nich zaginął.
Nasz druid o nazwie Rook postanowił zmienić Swoje imie na inne.
Od tamtej pory ukrywa się na pewnej górze myśląc nad tym jak wydobyć ten miecz.
Ponieważ, gdy Fury i Sword przepadli bez śladu, Sam Szatan zdenerwował się. Ukrył się głęboko pod ziemią przy okazji obtoczył ten miecz ogniami z demonicznych piekieł którego ręka człowieka spłonie od dotyku.
Jedynie sam Bóg może zgasić ognie. Lecz modlitwy do niego nic nie dawały.
Tak ów powstał Sword Of Fury. I nazwa RookGaard.
Legenda mówi, że jakiegoś dnia zjawi się wojownik godzien zgasić ognie i dotknąć miecz czyniąc przy okazji dobrą pomoc ludzkości.
Podobno ma to być sam wysłaniec Boga.
Lecz do tej chwili nic się nie stało.
DZIĘKUJE THE END \o/
__________________
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Blader19948
No już mnie zaczynacie wku*wiać z tym Sunrisem. Pierwszy zdobył 100lvl na rooku. KONIEC!
Nie posiada on Spike Sworda, Brass Armor, Iron Helmeta;
nie walczył on z tarantulą, gulem ani minotaurem magiem;
nie jest GM'em, postacią Cipsoftu; nie znał Durina, Knightmare, Ducha Świętego czy Jezusa Chrystusa;
|
|