No tak, z tym, ze trzeba sie liczyć, iz pewnego razu ci sie strzały skończa, a w tedy bez blokera trosze trudno byłoby... szczególnie jak sie trafi mocniejsze monstrum. po za tym w wiekszości cRPG jakie grałam to za wyjątkiem moich magów (uwielbiam nekromantów ;]) reszta postaci jechala na broni recznej wiec ciut trudno byłoby mi sie przestawić. (chodźby samo to, zeby zapamietac, zeby te cholerne strzały kupić). jechałam kiedyś na cRPG z typu sf/future i tam dość czesto kończyłam zywot z cyklu "cholera.. puste magazynki, a myslałam, ze wziełam dość naboi"
I tu pojawia sie pytanie czy paladyn biegajacy z mieczem/toporem to dobry pomysł. Co prawda lepsze leczenie i czary brzmi kuszaco, no ale... W dystansik nie poinwestuje. Wiec zależy tu czy "damy rade" wywijajac jakimś ostrzem. wiec da rade czy ni?
|