Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Seeleesee1992
Kto w końcu był na koncercie Behemotha we Wrocławiu (30.09.2009)? Koncert całkiem niezły, jedyne co mi się nie spodobało to występ Azarath („schować te pier*olone komórki!”). Za to wpadł mi w ucho Hermh, którego wcześniej (nie wiem czemu) nie trawiłem ;D. W sumie Behemoth mógł jeszcze zagrać trochę dłużej (zabrakło chociażby mojego ulubionego utworu z Evangelion – Daimonos  ).
[i teraz to, co lubię najbardziej]
Gdybym miał oceniać cały koncert, dałbym 9/10 
|
Mi brakowało From The Pagan Vastlands (dzieci Sventevitha nienawidzą boga-krzyża!) i Before The Aeons Came (ale tego się nawet nie spodziewałem). Poza tymi dwoma zagrali dosłownie wszystko, o czym marzyłem żeby usłyszeć live (z akcentem na LAM, Chant For Eschaton 2000, Conquer All i At The Left Hand Ov God). Niesamowity koncert, 2-3 metry od sceny, non stop dusząc się i co chwilę wpadając w mosh ; )
Co do Hermh, dla mnie ich wokalista wyglądał dość komediowo (jak to ujęła koleżanka - jak parodia samego siebie), z tą jego pomalowaną brodą (mi osobiście bardzo przez to przypominał Cthulhu ; P) i łysiną, którą co drugi riff nachylał, żeby mu rozwiewało : P Ale też dali radę.
Nie mogę się doczekać listopadowego Nile, zwłaszcza, że Those Whom The Gods Detest miażdży ; )
Szkoda tylko, że oba w WZ, gdzie jest ciasno i duszno jak w d*pie.