Ta gra cierpi niestety na "syndrom Falloutów". O ile w postnuklearnej Ameryce się to sprawdzało, to w stolicy wielkiego, bogatego imperium (Tarant) jest kpiną, żeby było pięciu NPC-ów na krzyż (z czego trzech to sklepikarze).
Fajnym pomysłem jest dyskryminacja magów albo "kapitalistyczny wyzysk" orków.
Fabularnie jest OK (nie przeszedłem do końca) - a na pewno lepiej od BG.
Ale i tak Arcanum jest gorsze od Tormenta.
|