Z jakiego to topicu?
Obejzalem 3cia kinowke Bleacha. Jedna rzecz sie nasuwa na mysl, tj ze jest ona znacznie naciagana. No i czemu znowu ta sama osobe ratuja? Niby wiekszosc aspektow zostaje w miare wyjasnionych przez Urahare. Co jednak nie zmienia faktu ze sam film jest (pod wzgledem fabuly) srednio poskladany. Zdaje mi sie ze glowny pomysl i motyw przewodni troche im padl. Co jednak w miare ratuje ten film to (jak zwykle dla Bleacha) sceny walk. Byakuya okazal sie byc (tym razem) mniej wredny i oschly. Zbedne walkowanie Soi FonXYourichi jak zawsze. Ale walki byly ogolnie niezle, zwlaszcza bankaie. Szkoda ze Ichi nie zalozyl maski w koncowej walce.
Podsumowujac? Fabula schodzi coraz nizej, nie maja juz co wymyslac. Ale walki i akcja nadal na w miare przyzwoitym poziomie, wiec da sie ogladac jak ktos jest fanem serii.