Hmm.. Temat zamarł. Wierzę jednak, iż na forum znajduje się jeszcze kilku gitarzystów. Jesteście tutaj, choć nie każdy z Was stara się jakoś specjalnie wyróżniać. Mam rację, prawda?
Jakieś 7 miesięcy temu wpadłem na pomysł, iż powrócę do grania na gitarze. Oczywiście pomysł=/=czyn. W rezultacie została postawiona w świetle słońca 4 miesiące temu. Zadziwiające ale przez półtora roku się nie roztroiła ;D
(sprawdzałem sam jak i przy gitarce kumpla, który uczy się u jakiegoś kolesia, co oczywiście równa się zawsze dobrze nastrojonej gitarze i za pomocą jego kamertonu. Wszystkie struny były "zielone")
Mój problem:
Ukryty tekst:
Pogrubiłem najważniejsze części tekstu, by łatwiej się czytało
Bynajmniej tydzień temu zacząłem
grać na stojąco. Zamierzam grać
głównie solówki, więc potrzebne mi są te
wyższe partie gryfu (dźwięki 12-22). Jest to niestety
strasznie niewygodne, bo by
zagrać na strunach basowych (szczególnie na E) potrzebuję przechylić gitarę do przodu i ostro wygiąć rękę. Nie mam zbyt długich palców, ani nie jestem zbyt wysoki (wiek, nie mierzyłem się od dawna ale z 170 cm. będzie). Gitare próbowałem ustawić tak mniej więcej na
środku szerokości paska. Niezbyt wiem, czy do czegoś takiego trzeba się przyzwyczaić/poświęcić o wiele więcej czasu na przystosowanie się do paska, czy mam coś źle ustawione/zły układ ręki (
łokieć jest dość blisko ciała, kciuk lekko wystaje poza gryf przy graniu).
Prawdopodobnie nie będziecie mogli mi odpowiedzieć co robię źle, więc proszę tylko o rady/jak wysoko Wy macie gitarę. Czy do mocniejszych zgięć nadgarstka (w porównaniu do pozycji siedzącej) trzeba się przyzwyczaić?
Plany:
Co gram:
To chyba tyle. Dobrze by było, gdyby ktoś mi odpisał... Jeśli nie, to będę zawiedziony.