Amen to that. Nigdy nie bylem fanem filmow o pseudobuntownikach. Swoje zdanie na ten temat mam, ale to nie miejsce na jego wyrazenie.
A poki co - wczoraj (chociaz technicznie rzecz biorac to wlasciwie juz dzisiaj) obejrzane
How to Lose Friends and Alienate People. Jakby jednym zdaniem okreslic ten film... Devil Wears Prada z meskiego punktu widzenia ;p Przez chwile moze nawet sprawiac wrazenie niosacego jakies przeslanie, ale niestety stereotypowa koncowka skutecznie to wrazenie psuje ;p Ale generalnie film dobry, Simon Pegg sprawil, ze nawet 2x zdarzylo mi sie zasmiac. Pierwszy film, w ktorym IMO Kirsten Dunst dala rade. Nie lubie jej, ale w tym konkretnym tytule nie przeszkadzala mi. Ogolnie - solidne 7/10 ode mnie. Moge polecic.
Na dzis jeszcze zadnego filmu nie mam przygotowanego, ale cos sie znajdzie na pewno
Poki co - obejrzane The Office (US) s06e10.