Mały Książe! Nie przeczytałem nic, nawet streszczenia. Nie wysłuchałem niczyich opowiadań, a sprawdziań (same pytania otwarte) napisałem bezbłędnie i dostałem ocenę celującą

Ostatnio podobnie z Balladyną, tyle, że tu już były zamknięte i dostałem 4. Antygonę za to przeczytałem i dostałem 2... Beznadziejna lektura, ale w sumie test był trudny (szczegółowe pytania, który miały "pokazać kto czytał"). Zresztą, czytałem to tak, że ledwo wytrzymałem. NIENAWIDZĘ TAKICH LEKTUR (Romeo i Julii miałem nie tykać, ale ostatecznie zrezygnowałem tylko ze środkowej cżęści, wspomnianej wcześniej Balladyny nie chciało mi się czytać przez ten podział na role). Przypomniało mi się właśnie o Dziadach, nie wiem która to była część, ale bez czytania 5

Także bez streszczenia. Od kiedy jestem w gim. przeczytałem tylko w/w Antygonę, to była pierwsza lektura. Do tego Stary człowiek i morze, ale to był audio book.
Najlepsze było, jak mieliśmy zrobić przedstawienie z Zemsty, a mój kolega też tego nie czytał. Szukaliśmy czegoś śmiesznego i doszliśmy do sceny z "To, to, to, to!". Kto czytał (niekoniecznie całość) ten wie o co chodzi. W sumie, to nie jest to jakieś szczególnie zabawne, ale zapis był najbardziej oryginalny w całej książce, dużo kropek i innych znaków interpunkcyjnych. Metoda losowa

-6, bo nie mieliśmy żadnych rekwizytów. Talent i tak wystarczył
Czytał ktoś jakiegoś tam Kubusia Puchatka? Boże... To było tak głupie, tak bezsensowne, a taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie długie. Format A4, a stron tyle co w innych, o wiele mniejszych. Druk też dość drobny.
Pamiętam, że jak kończyłem Dzieci z Bullerbyn, to strasznie bolał mnie ząb. Tak bardzo, że w ogóle niczego z tego fragmentu nie zapamiętałem.
W klasach 1-3 (podstawowej, ofc) mieliśmy prowadzić jakiś zeszyt, gdzie spisywaliśmy streszcenia i tworzyliśmy ilustracje o_o
Hobbit był fajny, ale nie zdecydowałem się ostatecznie (z czystej ciekawości) przeczytać Władcy Pierścieni. Leń ze mnie :|