W koncu wacznalem The Big Lebowski. Powiem krotko - The Dude, a.k.a His Dudeness, a.k.a Duder, a.k.a El Duderino = mistrz swiata ;]
Wacznalem tez The Hangover, nawet niezle, ale bez przesady - nie az tak zajebiste, zeby podniecac sie nim w stopniu, w jakim robi to wiekszosc z tych, ktorzy to waczali ;
|