Ja nie musze chciec, ja jestem. A Ty nie mow co mam robic, jesli sie boisz porazki w dyskusji ze mna, to napisz to wprost, a nie zaslaniasz sie tym, ze mialem juz nie pisac. Do 14 jestem w pracy i moge sobie na necie posiedziec przy sobocie.
Mi tez jest przykro, ze nie jestes dla mnie godnym partnerem do dyskusji, zreszta nigdy nim nie byles, choc zawsze nie pytany przypinales sie do mnie z podobnie zalosnymi gadkami. Roznica polega na tym, ze ja sie nie lapie za rozpaczliwe rozwiazania typu "miales juz nie pisac" gdy wiem, ze nie mam argumentow. Bo ja je mam, ty nie, to proste.
Jesli nie napiszesz nic godnego uwagi, wybacz, ale po raz kolejny zastouje co do ciebie metode, ze madrzejszy ustepuje. PA.
|