co do szkoly ;D teraz jestem na kursie.
Wiec powiem tak , ktos kiedys pisal ze w zawodowce cie teorii nie naucza...
Kurs mamy raz w roku , przez miesiac. Codziennie duzo lekcji ,na kazdej lekcji ciagle piszemy...
Materialu daja nam duzo....
w tamtym roku tak sie nie przypatrzylem temu , ale w tym zobaczylem czym sie rozni teoria od praktyki.
Teoria = wiekszosc to takie bzdury ze az sie smiac chce , nie przydatne w pracy.
Praktyka = nauczysz sie jak pracowac
Baba na lekcjach cos nam dyktuje jak sie cos robi i pyta u kogo w piekarni sie tak robi ; i kazdy w smiech. Baba nas uczy co nigdy nie pracowala w piekarni to wybaczcie... ale jak nam takie glupoty wmawia ze jak by ktorys z nas tak w pracy zrobil to by :
a) zostal wysmiany
b) dostal szmata w leb
c) dostal opier. od kierownika
jutro jade na drugi tydzien kursu ;D dalej pisac glupoty ;D ale sie smiejemy z tych nauczycieli ;D bo niemiłosierne glupoty gadaja.