Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Rothes
Mam nieodparte wrażenie, że dążysz w życiu do zostania rzemieślnikiem. Takim samym jak Albertus, ot z papierkiem jakiejś wyższej uczelni zamiast szkoły zawodowej. Problem w tym, że na papierku różnice między Wami się skończą.
Wśród lektur dla szkoły średniej jest bardzo dużo świetnych utworów. Jedne mogą się podobać mniej, inne bardziej. Osobiście uważam "Zbrodnię i karę" czy "Jądro ciemności" za arcydzieła, a książki pokroju "Ferdydurke" po prostu wstyd nie znać. Zdziwisz się jak wiele osób Ci to wypomni jeśli dostaniesz się na studia do renomowanej uczelni, gdzie ludzie dbają o własny rozwój intelektualny w stopniu nieco wyższym niż "co mi się przyda w życiu".
Nie twierdzę, że czytałem wszystkie lektury, bo znakomitą większość znam ze streszczeń, ale na pewno nie jest to żaden powód do dumy lub, co gorsza, mowy o "tresowaniu nauczyciela" - prędzej rzekłbym, iż jako bystra osoba dostrzegła ona z jaką hołotą ma do czynienia i dostosowała się do jej poziomu...
|
Chyba trafiłeś kulą w płot. Ja nie czytam lektur, ale nie dlatego bo to teraz trendi czy chcę się buntować - po prostu mnie one nudzą już od pierwszej strony książki. WSZYSTKIE. Nawet największe dzieła. Po prostu nie lubię czytać lektur. Czy to czyni mnie niższym intelektualnie? Czy jak ktoś nie czyta dziesiątek stron informacyjnych i nie ogląda setek dzienników to znaczy od razu, że nie interesuje go, co się dzieje na świecie?
Po prostu nie lubię lektur. Co nie znaczy, że nie czytam książek. Rzadko kiedy czytam w ogóle streszczenia, bo mało mnie to interesuje. Z polskiego i tak zaliczam, maturę zdam na te min. 40% dzięki wiedzy z lekcji i to mi wystarczy. Idąc twoim tokiem myślenia, osoby które czytają lektury to sztywne kujony ze średnią 5.0+. Ale chyba nie o to chodzi? Nie będę robił nic wbrew sobie, nawet dla ocen, które nie są wyznacznikiem potencjału człowieka.
Wyjątkiem są lektury traktujące o II wojnie światowej (Opowiadania Borowskiego, Inny Świat, Zdążyć przed Panem Bogiem), te mnie bardzo zainteresowały, bo w odpowiedni sposób przedstawiają to, co się wtedy działo. Kilkutomowymi wierszykami jak Pan Tadeusz
gardzę. No cóż, ale na fizyce też nie można wybrać, jakiego działu chcę się uczyć.