Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Rothes
Racja. Mówiłem takim językiem w wieku 16 lat. We wrześniu, bądź październiku I klasy szkoły średniej, bo bodajże wtedy przerabia się na matematyce logikę. Dwa posty wyżej napisałem to:
|
Z calym szacunkiem dla ciebie Rothes, ale powinienes wiedziec, ze stosowanie naukowego slownictwa w sytuacjach w zadnej mierze tego niewymagajacych zazwyczaj kojarzone jest z bufonada - co widac po reakcji CytrynowegoSorbeta. To tak, jakby rozmawiac o pogodzie, poslugujac sie zwrotami wystepujacymi w (przykladowo) fizyce molekularnej - mozna, ale po co?
Swoja droga, wspomniales o wydzialach uniwersyteckich - nowoczesne budynki itd posiada wiekszosc wydzialow, na ktorych renome nacisk klada wladze uniwersyteckie. Bardzo nowoczesne budynki ma wydzial prawa, nauk spolecznych. Krotko mowiac - po budynku/budynkach mozna stwierdzic, ktore wydzialy sa najwazniejsze dla uczelni.
A co do SPNJO - slyszalem opinie, ze tam burdel jest zawsze, ciezko sie cokolwiek dowiedziec, zalatwic. Ot, taka specyfika.
Z ciekawosci - czemu nie politechnika?
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Rothes
W moim mniemaniu tak. Tylko tępe buce stronią od książek.
|
Problem jest bardziej zlozony, niz przedstawienie sytuacji w czarno-bialych barwach. Twoje stwierdzenie mozna sprowadzic do zdania "jesli nie lubisz lektur, to znaczy, ze nie lubisz ksiazek - czyli nalezysz do plebsu". Jest to pewnego rodzaju naduzycie z mojej strony, ale tak to mozna odebrac. Osobiscie lubie czytac ksiazki, ale te, ktore uznaje za ciekawe - co mam poradzic, ze wiekszosc lektur obowiazkowych pochodzi z epok, w ktorych styl pisania i poruszane problemy kompletnie mi nie odpowiadaja? Oczywiscie, wiekszosc z nich przedstawia pewne uniwersalne wartosci, ktore jednak mozna wyciagnac z innych dziel literatury, niekoniecznie zaliczanych do grona lektur szkolnych.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Slythia
Trylogię? Zawsze myślałam, że to pięcioksiąg...
|
Pierwsze dwie ksiazki nie sa liczone przypadkiem do calej sagi? Wprawdzie to opowiadania, ale buduja podstawy fabularne pod "wlasciwa" historie.
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Hovvner
Prawda jest taka, że ograniczacie się intelektualnie na własne życzenie. I nie Cytrynowy, nie podważysz tego! Twoje życie, ale jakbym miał mieć takiego syna z takim podejściem jak ty, to miałbym poczucie, że gdzieś coś w procesie wychowania zjebałem. I to konkretnie :<
|
Uwazam, ze nie masz racji - z tego prostego powodu, ze obecna podstawowa matura z polskiego, oprocz czytania ze zrozumieniem (ktore potrzebne jest w pierwszej czesci egzaminu), nie wymaga zadnych przydatnych w zyciu umiejetnosci. W wypracowaniu wiekszosc opiera sie na znajomosci lektury/utworu - co w przyszlosci niekoniecznie znajdzie jakies sensowne zastosowanie. Powiesz, ze z przytoczonych fragmentow badz calych utworow mozna wyciagac wnioski, logicznie myslec, snuc tezy itd. - bylaby to prawda, ale niestety - sprawdzanie "pod klucz odpowiedzi" zabija wszelkie te rzeczy. Dlatego obecnie to wyglada tak, ze jest to egzamin z czytania ze zrozumieniem i trafiania w jedyny poprawny klucz.
I jeszcze jedno - rozumiem, powinno wymagac sie od siebie jak najwiecej. Ale jaki jest sens srubowania wyniku z jezyka polskiego (nadal mowie o poziomie podstawowym), skoro niczego to nam nie da, ba - na wiekszosci kierunkow maturka z polskiego sie nie liczy?