ja na tym tygodniu kursu sobie cwiczylem na prymitywnej silowni bursowej.
Dieta , koledzy mi mowili zeby tam szczegolnie sie jej nie trzymac ale zeby podstawy takie jak nie jedzenie slodyczy (albo malo) oraz picie duzo mleka jedzenie ryzu i twarogu to nalezy stosowac.
No i wypijalem sobie mleczka duzo , jadlem takie rzeczy. Po weekendzie dojdzie mi kreatynka.
cwiczylem tydzien na sucho i fajnie bylo

chyba mi sie to spodoba.
Tylko jeszcze mysle czy cwiczyc sam w domu (domatorka+hantle+drazek) czy zapisac sie na silownie , bo 2 kolesi mi zaproponowalo ze moga mi pokazac pare rzeczy (tacy co juz parenascie lat cwicza i naprawde dobrze wygladaja)