=================================
nowa myśl, bez edycji wcześniejszego posta
=================================
Podstawowy źródłem imbalansu w Tibii jest nieprawidłowa (czy może raczej nieodpowiednia w stosunku do mechaniki) koncepcja gry.
W zamyśle twórców mamy 4 klasy:
- wytrzymałego kafara który przyjmuje na siebie ciosy chroniąc drużynę
- wątłego maga, który z drugiej linii miota czary
- palka, który z oczywistych względów nie może być słabiakiem, ale silniejszy od kafara też nie będzie
- druida, który ma leczyć ekipę.
Problem jest w tym, że w połączeniu z mechaniką taki system zawodzi na całej linii.
Mag (ze względu na system leveli) jest w stanie zebrać wystarczająco HP, żeby nie potrzebować ochrony. Do tego ze względu na siłę ofensywną walcząc sam ma znacznie mniejsze koszty (zabija szybciej = jest raniony mniej = mniej wydaje na leczenie siebie niż wydawałby na leczenie blokera + zarabia więcej bo nie dzieli się łupem).
Knight nadstawia karku, ale nie ma z tego nic, bo nie dostaje w drużynie expa (nie rani stworkow = zero expa, cały czas mamy na myśli rzekomy balans ze starszych wersji). W praktyce wysysa kasę z drużyny, bo nie dość ze jak gąbka zbiera obrażenia, to jeszcze beszczelnie będzie próbował zabrać większość łupu jako rekompensatę za brak expa.
Pale robi mało obrażeń, wymienia się więc go na dodatkowego sorca.
Druid ma leczyć, ale po co leczyć, skoro bloker może to robić samemu, o pardon, blokera nie ma bo sorc klepie wszystko sam (też nie najgorzej się lecząc, tak na marginesie).
Na ten cały obraz kompletnie rozsynchronizowanej i nielogicznej gry nakłada się jeszcze kretyński i niesprawiedliwy system zalet i wad opisany w moim poprzednim poście.
|