A ja wrocilem jakis czas temu z treningu i szczerze mowiac to sensei dal nam (albo wiekszosci nubom) w kosc.
Machalismy shinajami kilkadziesiat razy na rozgrzewke, w roznym tempie, rozna technika, a na koniec treningu mialem tego wszystkiego dosc.
Ogolem to bardzo dobrze ze nie bylo lekko, przynajmniej poprawi mi sie kondycja, albo jej brak. xd
Teraz w ferie bede mial codziennie zajecia, po dwie godziny. Postanowilem ze wytrzymam przynajmniej tydzien - to bedzie swojego rodzaju sprawdzian.
