Do osób krzyczących na metal niepochlebnymi słowami: metal to nie zawsze darcie się w mikrofon, spójrzcie sobie na taki Black Sabbath, przykładowo utwór Paranoid. Ja tam nie widzę darcia mord, słów związanych z satanizmem, jego wykonawcy to nie są przyodziani w skóry i rysujący wszędzie pentagramy wyrzutkowie.
Po drugiej stronie barykady stoją black-metalowcy, ich charakterystyką jest wcześniej wspomniane "ryczenie". A gdzie jest powiedziane, że oni zawsze są niewychowanymi świniami (nie obrażając Sz. P. Świń)? Może to być chudy, skromny, czterooki Pan Gienio, który jest mistrzem komputerowej roboty, a na scenie zmienia swój głos na poruszający Homera w jego grobowcu?
Nie mówcie mi tu, że metal to tylko jeden typ muzyki - ma wiele podtypów np. Nu-metal, black-metal, klasyczny metal, death metal itp. itd. etc.
Podobnie jest z hip-hopem, są tam piosenki o:
- patologii
- paleniu blantów
- odbywaniu stosunków płciowych
- kradzieżach
- rabunkach
- morderstwach
- policji
- i tak dalej.
I kto mi teraz powie, że hip-hop jest ograniczonym typem muzyki?
Sprobuję pogodzić obie walczące strony - hiphopowców i blacharzy - posłuchajcie sobie Linkin Park & Jay-Z. Jest to połączenie bliźniaczopodobnego do HH rapu z metalem. Nie mówcie mi, że brzmią źle, bo jak nie to naślę na was moich dresów wspartych fanami Metallici!
|