Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Oerciak
Może nie 16 godzin, bo o 6 mniej i strasznie nie było. (Podczas tej zimy, gdy było wszystko pozasypane) Zresztą kocham je za to, że w nich było ciepło i sucho nawet po przechodzeniu przez rzeczkę która prawie do kolan mi sięgała  .
I tak pisałem, na dłużej preferuję Nike, bądź co bądź samobójcą nie jestem, lubię moje nogi 
|
Określę to tak. W zeszłą zimę, gdy byłem na poligonię i jeszczę nie mogłem działać jako działon w Rosomaku, a zwykly piechociniec z desantu, ubrałem właśnie owe Wojasy. Po 2h mnie bolały łydki (a juz były rozchodzone troszke), po 4h załowałem, że nie wziąłem magnumów, bo mi po prostu było zimno w giry. Jak sie chodziło to jeszcze jeszcze (nie wytykam kurewskiej sztywności i wielkości tych 'buciorów'), ale jak posterunek w nocy - 2h przy mrozie -10 do -15 to ja podziękuje. W Magnumach, nigdy mi sie nie zdarzyło, żeby mi było zimno w giry, pomimo jednej pary skarpetek (a nie dwoch jak zaczasow zetki i gumiakow z filcem hahaha). Jak dla mnie Magnumy najlepsze. Polskie desanty, wojasy i te nowe letnie gowna - to gowna. Tak samo jak mundury letnie, ceratex, rekawiczki i wiele wiele innych rzeczy z sortow mundurowych. Rosomaki tez gowna (na 12 dzialaly 3 xD)..........
Chędożyć MON! : )