Parę dni temu, po pewnej rozmowie ze znajomymi, wiedziona ciekawością zajrzałam do tego tematu.
Chciałabym dowiedzieć się od użytkowników tegoż forum: Czy nie dzieje się na furorze nic ciekawszego poza, rzec by można "wypadami terrorystycznymi" rozżalonych swoją sytuacją graczy?
Przecież wiadomym jest, że zawsze takie osoby będą istnieć, tak to już w tibii jest, wygrani i przegrani - to jej nieodłączna część.
Chciałabym też dowiedzieć się czy ta grupka ludzi bawiących się w "sprawiedliwych" bierze pod uwagę, że są w znienawidzonych przez nich gildiach, ludzie, którzy odkąd grają w tą grę to w miarę swoich możliwości starają się zwalczać PA czy zabijanie bez powodu? Czy mam rozumieć, że uznajecie "odpowiedzialność zbiorową" czyli nie ważne co robią jednostki, przecież należą do danej gildii? (Przypomina mi to historie z życia pewnej rodziny, gdy podczas wojny, przykładowy Jan z Polesia zawinił coś Moskwie, a ze względu na jego nieuchwytność, skazano na zsyłkę jego brata wraz z rodzina).
