Hmm po pierwsze, sprostowanie do osób oskarżających mnie o botowanie. Zwróćcie uwagę od kiedy istnieje postać. Raczej logiczne jest, że botowana miałaby juz 250 lvl, a nie ledwie ponad 100 lvl.
Po drugie, granie ręcznie nie zobowiązuje mnie do tego abym potrafiła się bić, tak jak w rl, tak tu, jestem w pełni kobietą i jakoś nigdy nie czułam potrzeby poświęcać czas na ćwiczenie umiejętności walki, czy to grzech? Czterech bijących na jedną to wystarczająco jak na mnie w każdej rzeczywistości
A ja prostu lubię sobie połazić na jakieś wspólne hunty, porobić questy, postać pod depo, pogadać i zsummonować komuś, kto akurat potrzebuje, monka.
Po trzecie, chłopcy z gildii "Melanzowa Skladanka Furory" udowodnili nam wszystkim czytającym to forum, że niczym nie różnią się od tych z którymi rzekomo walczą, czyli zabijają ludzi, którzy powiedzieli im swoje zdanie na temat tego jak postępują. Nie spodobało się moje zdanie to trzeba zabić. Tak bywa gdy nie ma się kontrargumentów
P.S. Faktycznie nie byłam afk gdy mnie bito, siedziałam przy kompie i akurat gdy mnie zaczęli przesuwać obierałam pyszną mandarynkę, która ubrudziła mi pół klawiatury, jednak była warta śmierci w tibii