za moich czasow najpierw byla rejestracja, po paru miechach komisja, a potem znow po paru miechach jakies smieszne psychotesty. Ale i tak w tych WKU jest epicki burdel. Znam ludzi z kat. A, ktorzy nie mieli odroczenia, a i tak nie dostali wezwania. Ja odroczenie mialem, ale wezwanie dostalem i musialem do tych baranow jezdzic i przedstawiac jakies durne papiery. Stracony czas i cash, a na pytanie o zwrot $$ powiedziano mi tylko, ze zwrot mi nie przysluguje, bo przyjechalem do WKU we wlasnym interesie (w sensie wyjasnic dlaczego mimo odroczenia dostalem wezwanie).
A torby mi nie sprawdzali.
|