Jakiś czas temu dość namiętnie pogrywałem w rewelacyjną grę Red Dragon (
www.reddragon.pl ). Świetna strategia, ale mniejsza o to.
Byłem tam imperatorem koalicji (hmm. szefem gildii? coś w tym stylu). Pewien gość, członek koalicji zapytany czemu ostatnio nie przykłada się do gry (tam praca zespołowa jest bardzo ważna, więc kazdy gracz musi przykładać się na maxa) odpowiedział, że gra w Tibię. Sprawdziłem i... tak to już zostało. Potem przez Tibię zawaliłem parę wojen w RD (nie zaplanowałem tak, jak wcześniej) i wypadłem z top 10, potem z top 50... a potem przekazałem dowództwo komuś innemu. Co ciekawe, gość, który mi pokazał grę, dalej gra w RD, a w Tibii ledwo zdobył 8 poziom, bo gra mu jakoś na dłużej się nie spodobała.