Sedzia to byl jeden wielki zart pORCELANA sie wywracal przy kazdym kontkacie a ten baran to gwizdal. A co do karnego to gdy pilkarz jest na pozycji sam na sam i zostaje zaatakowany od tylu to zawsze jest czerwona kartka chocby tylko na nim reke polozyl. Ogolnie mecz to dno w wykonaniu Arsenalu, kolejny mecz ktory Arsenal przegral w szatni bojac sie rywala im mecz dluzej trwal tym byla lepsza gra kanonierow. Szkoda mi Songa bo fatastyczy grajek ale to po jego bledch padly obie bramki to on mial po swojej stronie obrony Ibre i to mu sie Ibra 2 razy urwal. Epic fail komentatorow ktorzy sie spierali czy to Eduardo czy Cambpell (?) podczas gdy pokazany byl Denilson. Piekna pogon i przywitanie Henrego a szczegolnie po meczu gdy Henry sam zostal na boisku i tu kolejny fail komentatorow ktorzy zamiast zamknac morde i dac sie wsluchac w ten moment to piepszyli swoje teorie. Bez Puoyla i Pique pORCELANA ale Arsenal bez Cesca, i pewnie Gallasa oraz Arshavina. Kanonierzy dzisiaj znowu zagrali do konca i to chyba jedyny oprocz powrotu Henrego pozytywny akcent
Widzieliscie busquetsa ?=d Myslalem ze walne ze smiechu
__________________
Cytuj:
i tam gral taki zespul prawdopodobnie jakis z metalici i cos tam spiewali "BANG BANG".
|
Ostatnio edytowany przez Straznik Monopolowego - 31-03-2010 o 22:52.
|