To było do przewidzenia. Zadeklarował się do przyjazdu, bo tak wypadało. A kiedy tylko nadarzyła się okazja, żeby jednak nie przyjechać, to ją wykorzystał. Nasz wielki przyjaciel zza oceanu.
Dziwi mnie też, że Merkel (przebywająca na północy Włoch) też nie może przyjechać, podczas gdy prezydent Włoch wciąż się zastanawia.
|