a weź kurwa, przeleciało mi 15 piosenek i ŻADNEJ nie pamiętam, to jest takie bez wyrazu, takie gówno, bity są jakieś elektor-gówno-podobne, nudne to w chuj. Poziom trzyma tylko Not Afraid, On Fire. Track z P!nk to szmira, jej refren rozjebał całą tę śmieszną pioseneczkę. Nie wiem co ten człowieczek sobie myśli, ale jak jeszcze raz odpierdoli taki numer jak z Recovery, to stracę do niego cały szacunek. Zresztą, ja już nie mam szacunku do Marshalla z 2009. Kocham jego stare kawałki (do 2006), reszta to syfy. No, oprócz Relapse, Relapse było niezłe, szczególnie Deja Vu ;;
dobra nara, nie ma mnie niemaniemaniemaniemaniemaniema
__________________
Ooh to be a Gooner.
|