Cytuj:
Oryginalnie napisane przez poldek_p
Nie płacą wszyscy , płacą tylko ci co pracują i ich się wykorzystuje po przecież musi być solidarność . W ekonomii nazywa sie to mechanizmem gapowicza kiedy jeden zapierdziela a reszta nie robią nic korzysta z jego ciężkiej pracy.
Koledzy podjęli tu temat drogich operacji .Dobrze więc dlaczego syn rodziny pijackiej ,która żyje tylko z zasiłków(czyli z cudzej pracy) w przypadku kiedy stawi się np. 3 lutego do szpitala dostanie operacje nerki czy czegos takiego w ramach nfz. Taka operacja jest bardzo droga więc nfz refunduje nie wiele takich operacji. A dziecko w średnio zamożnej rodziny (w której ojciec i matka ciężko pracują i płacą składke ) stawi sie 4 lutego i oni nie zostaną nerki chociaż to oni pracowali na ten nfz, przez całe życie .
|
Moznaby wprowadzic zasade, ze dostep do publicznego swiadczenia ma tylko ten, kto placi skladki (czyli podatki) - odpadaliby wszyscy nierobotni (nie mylic z bezrobotnym), na ktorych w duzej mierze skladaja sie alkoholicy, bezdomni, narkomani itd itp. Tylko tu powstaje problem natury etycznej - administracja publiczna (do ktorej nalezy sluzba zdrowia) z definicji powinna byc bezplatna i dostepna dla wszystkich (ot, taka sprawiedliwosc spoleczna). Zaleci troche socjalizmem, ale trudno - osoby, ktore stac na prywatne leczenie (a tym bardziej operacje) sa na tyle bogate, ze ta mala czesc ich pensji odprowadzana na leczenie innych w ramach NFZu nie powinna stanowic dla nich roznicy. Uwazam, ze sfera edukacji i sluzby zdrowia powinna zostac publiczna - co nie oznacza, ze nie powinno sie ograniczac kosztow i ciac biurokracje w czyms takim jak NFZ.
Cytuj:
Gdyby były indywidualne ubezpieczenia zdrowotne to z tych 200 zł by coś uzbierali i wzięli kredyt ,a tak to zamiast pijackiej rodziny to oni będą musieli się zgłaszać do polsatu ,żeby ktoś wysłał sms na leczenie ich dziecka. Ja to nazywam złodziejstwem i nie widzę w tym niz sprawiedliwego.
|
No i tutaj mozemy rozpatrywac 2 sytuacje:
a) operacja skrzywionego odcinka kregoslupa - calosc zamyka sie w kwocie okolo 40 000zl. Zakladajac, ze rodzina jest inteligentna (a nie wszystkie takie sa!), to zdola odlozyc przez x czasu pewien (wiekszy lub mniejszy) procent potrzebnej sumy. Na reszte wezmie np kredyt - i mamy nadzieje, ze go szybko splaci.
b) sytuacja druga - istnieja takie choroby lub schorzenia, ktore sa nieuleczalne, jednak wymagaja stalego zazywania lekow, aby np ograniczyc skutki choroby i/lub zapewnic przezycie - niech przykladem bedzie stwardnienie rozsiane. Stosuje sie tam leczenie interferonem, ktorego koszt miesieczny wynosi okolo 2500 - 3000zl. Teoretycznie zalozmy, ze prywatyzacja sluzby zdrowia spowoduje obnizenie ceny leku do 1500zl. Wariant "optymistyczny" - zdrowi rodzice i chore dziecko w wieku 15 lat ("optymistyczny" dlatego, ze nie zachorowala jedna z osob utrzymujacych rodzine). Oszczednosci z braku skladki - 200zl x 2 = 400zl. Brakuje 1100zl na jeden lek, a przeciez wizyty u specjalistow tez trzeba oplacic, w terapii stosuje sie tez inne leki. Tak szacunkowo da to okolo 2500zl na leczenie chorego dziecka. A skad wziac pieniadze na utrzymanie? Obecny system jednak powoduje, ze wszyscy ludzie "zrzucaja sie" na leczenie chorych, ktorymi kiedys sami moga sie stac.
Cytuj:
Co do tych droższych leków to ich cena faktyczna nie powinna podrożeć. Oczywiście będą droższe w aptekach ale skoro nie będzie refundacji to będzie wolny rynek czyli kto da najlepszy czy najtańszy towar wygrywa. Producent leku wie , że refundują mu jego lek więc co mu szkodzi podnieść o te 0,5 zł , rząd nie ma wyjścia musi to zrefundować.Na wolnym rynku by nie podnosił bez sensu bo wiedział by , że konkurent może obniżyć i babcie pójdą do konkurenta. Zresztą każdy chyba zna aferę w sprawie świńskiej grypy , poczytajcie ile kosztowała produkcja szczepionek a po ile ją sprzedawali, to wszytko przez monopol na ,który pozwalają rządy.
|
Mylisz sie. Refundacja nie oznacza monopolu. Dobor lekow do refundacji nadal opiera sie na konkurencji, tzn. refundowany bedzie ten lek, ktory jest najlepszy i najtanszy. Jesli lek przestaje spelniac te kryteria, to moze zostac wykreslony z listy, a na jego miejsce wejdzie jego lepszy zamiennik.
Nie mozna tez porownywac do tego sprawy swinskiej grypy - bo to byl chwilowy ped spowodowany naciskiem opinii publicznej na wykupywanie szczepionek. Zaklady farmaceutyczne wiedzialy, ze szczepionki zejda jak na pniu, wiec mogly dowolnie ustalic cene. Tak samo miales w przypadku powodzi - worki do nasypywania piasku, wczesniej kosztujace 30gr za sztuke, poszybowaly do 2zl za jeden worek. To tez wina rzadu? Nie, po prostu chwilowej koniuktury, sprzedawcy wiedzieli, ze ludzie beda to kupowac, to i cena wzrosla. Tak samo bylo ze swinska grypa, z tym, ze tam nie bylo realnej potrzeby, tylko oglupienie spoleczenstwa.
Cytuj:
Dobrze tylko płacisz na siebie i masz pewność ,że jak coś ci się stanie z twoim samochodem to ty dostaniesz te pieniądze i jak najlepsza usługę.Nie marnujesz od 20-40 % swojej składki na urzędnika , który musi pobrać urzędnik i pilnować ,żebyś nie oszukiwał.
|
Tyle, ze naprawa samochodu jest jednokrotna i czesto jest tansza niz koszt leczenia.
Cytuj:
Zresztą argument jest z góry bez sensu po przecież tak samo ludzie by płacili na prywatne ubezpieczenie i dostali by o wiele lepsza usługę i to taniej.
|
Przyklad z USA - jeszcze do niedawna byly tam tylko prywatne ubezpieczenia zdrowotne i ubezpieczales sie nie od leczenia, a od leczenia u konkretnego specjalisty. Czyli nie placiles skladki i mogles isc do kazdego lekarza, lecz placiles skladke, ktora obejmowala np. leczenie stomatologiczne, ginekologiczne i lekarza pierwszego kontaktu. Jesli chciales pojsc np. do reumatologa, musiales placic osobno.