Tu nie chodzi o to jaka powinna być prywatyzacja, bo to wiedzą wszyscy.
Tu chodzi o to, że stada liberałów w kółkach wzajemnej adoracji dyskutują o wariancie tyleż idealnym co utopijnym, a już kompletnie oderwanym od realiów dzikiego kraju jakim bez wątpienia jest Polska.
Dlatego nie można a priori zakładać, że rozwiązania sprawdzalne gdziekolwiek indziej będą działać w Polsce - co można zaobserwować chociażby przy okazji państwa opiekuńczego made in Poland, jakże innego od dowolnego z państw skandynawskich. Dlatego ze sceptycyzmem należy podchodzić do liberalnego eksperymentu, który może nas popchnąć do przodu ale może też cofnąć do epoki kamienia łupanego.
|